2007-08-15

"Traktor" Juhasia Kalada


Niewielkich rozmiarów książeczka, zupełnie nieznane nazwisko młodej białoruskiej pisarki… i duże pozytywne zaskoczenie, bo „Traktor” to niesamowita opowiastka, jakich niewiele w dzisiejszych czasach się tworzy.

Najważniejszą kwestią dotyczącą powieści Kalady jest intertekstualność jej narracji. Oto bowiem sama autorka na pierwszych stronach prezentuje nam głównego bohatera, kpiąc z niego jednocześnie i czyniąc samą siebie wszechmocnym demiurgiem, który powołuje go do życia. Potem jednak okaże się, iż Afanasij nie jest bohaterem stworzonym przez Kaladę, a wymysłem twórczym dwóch studentek piszących groteskowe i zabarwione czarnym humorem opowiadanie obyczajowe mające dać upust nagromadzonym w nich negatywnym emocjom wobec pewnego lekkomyślnego studenta, jaki złamał serce jednej z nich. Tak naprawdę już na samym wstępie poznajemy kreacyjny zamysł pisarski Kalady, która informuje, iż „człowiek to krew i kości, a bohater literacki zawsze pozostaje alfabetem rozrzuconym po papierze”.

Rozumiejąc dystans pisarki wobec kreowanych zdarzeń, a jednocześnie jej oryginalne zaloty wobec czytającego „Traktor” początkowo możemy być rozczarowani lekturą, jednak wszystko zmienia się w chwili, kiedy dowiadujemy się, iż trzonem fabularnym książki bynajmniej nie jest pierwszych pięćdziesiąt stron ocierających się o banał wyznań porzuconej przez Marata Iry.

To nie jest opowieść o maszynie rolno – przemysłowej, co wskazywać może tytuł. Jest on powiem nazwiskiem Maszy, którą obiektem swych niecodziennych zalotów uczyni czterdziestoletni, szczerze nienawidzony przez studentów wykładowca historii Białorusi w mińskiej Akademii Sztuk Pięknych. Afanasij jest samotnym neurotykiem, a jego podporządkowane codziennym rytuałom życie opisane jest w mistrzowsko ironiczny i wywołujący szczery uśmiech na twarzy sposób. Masza Traktor zostanie potraktowana przedmiotowo przez zdziwaczałego egoistę Afanasieja, ale odpłaci mu pięknym za nadobne i na ten temat nie napiszę już ani słowa, aby nie zepsuć przyjemności lektury.

A książeczkę Juhasi Kalady trzeba znać – dostarcza nietuzinkowej rozrywki, doskonale kreśli obraz białoruskiej codzienności i sugestywnie przedstawia meandry tej jakże zawikłanej historii. Dowcip, ironia, umiejętność skonstruowania mikroopowieści z szeregiem znaczeń, inteligentna prześmiewczość i nade wszystko doskonałe budowanie surrealistycznego chwilami napięcia – to zalety powieści Kalady, która w ojczyźnie autorki została określona mianem „skandalu literackiego dziesięciolecia”.

Brak komentarzy: