2008-11-29

"Leyla" Feridun Zaimoglu

Ta książka może stanowić swoisty pomost, jaki połączy Turcję z Europą. Pokaźnych rozmiarów opowieść wyrasta z młodzieńczych doświadczeń Turka i przeżyć dorosłego Niemca tureckiego pochodzenia. Autor sprytnie kamufluje się i opisuje świat z perspektywy dorastającej dziewczynki, która zbyt wcześnie staje się kobietą i matką, a książka ta może stanowić odpowiedź na dręczące Zaimoglu pytanie o istotę stawania się innym człowiekiem, o znaczenie konfrontacji pełnego dzikości świata muzułmańskiego kręgu kulturowego, który nie może znaleźć drogi porozumienia z kapitalistyczną cywilizacją europejską, w jakiej pojęcie wolności jest tak samo wieloznacznie rozumiane, jak wieloznaczny jest sens drogi życiowej Leyli. Wędrująca z mrocznego świata zdominowanego przez brutalnego ojca do rzeczywistości, w której jako żona i matka weźmie w końcu pełną odpowiedzialność za swoje życie, Leyla przechodzi duchową przemianę, a wraz z nią odrzuca dogmaty, które uwięziły ją w smutnym świecie zbudowanym z tego, czego chcą inni, nie ona sama.

Wydawnictwo Czarne znów zabiera nas egzotyczną podróż. Tym razem mamy okazję przyjrzeć się wschodniej Turcji, obserwować życie mieszkańców prowincjonalnej osady, potem porównać je z gwarem i żywiołowością Istambułu, by następnie udać się do Niemiec, gdzie monachijski dworzec stanie się dla głównej bohaterki bramą raju. Tytułowa Leyla jest oczywiście postacią, wokół której koncentrują się zdarzenia tej wielowątkowej opowieści, ale odnosi się wrażenie, że Feridun Zaimoglu napisał książkę przede wszystkim o kulturowych i mentalnych kontrastach, między którymi rodzi się społeczna i jednostkowa świadomość. Świadomość tego, jak kierować swoim życiem, dotychczas kierowanym przez szereg kostycznych zasad Koranu i patriarchalnego modelu rodziny, będącej piekielnym tyglem miłości, nienawiści, buntu i pokory jednocześnie.

Leyla zmuszona jest dorastać w rodzinie, w jakiej wszyscy podporządkowani są nastrojom ojca – furiata, który swoje kompleksy i lęki próbuje ukryć pod wizerunkiem wzorowej muzułmańskiej rodziny. Kształtuje go z mozołem i konsekwencją metodą silnej ręki i bezwarunkowego przywiązania. W tej rodzinie Leyla ma być jedynie cieniem człowieka, który przemyka się przez kolejne dni i lata domowej gehenny. „Jestem najmłodszym dzieckiem. Wychowano mnie tak, żebym nic nie widziała i nic nie słyszała, odwracała głowę i nic nie wiedziała”. Celem Leyli jest bycie niewidzialną, ale z czasem wzrastający w niej bunt pozwoli dokonać czynów, które pozwolą jej na zerwanie z dotychczasowym schematem życia pod dyktando wyniszczającego ją psychicznie ojca.

Postać okrutnego Halida jest w opowieści Zaimoglu równie istotna, co szczegółowo portretowana w swych poczynaniach i ze swymi myślami Leyla. Mężczyzna traktuje całą swą rodzinę jak własność, którą może dowolnie rozporządzać. Czeczeński emigrant we wschodniej Turcji na gruzach wspomnień próbuje zbudować pomnik własnej siły i męskości, której egzemplifikacją ma być jego rodzina. We śnie Halida „Kaukaz, utracony na krótką wieczność, pustkowie po drugiej stronie bolszewickiej granicy, jawi mu się, wygnańcowi, jako odległy kraj pokryty ciałami zamordowanych”, zaś jawa staje się areną okrutnych poczynań mających na celu zatarcie granic między bólem tego, co minione a złością wywołaną tym, co jest.

Z piekła rodzinnego próbuje się wyrwać nie tylko Leyla, ale także czwórka jej rodzeństwa – Djengis, Tolga, Yasmin i Selda. Każde z nich podejmuje własne próby i każde paradoksalnie bardziej ulega Halidowi. Wydaje się, że świadomość Leyli rozwija się w powieści najbardziej postępowo, ale opisane zdarzenia będą stanowić dowód na to, jak trudno oderwać się od przyzwyczajeń i obyczajów, którym bohaterka podlegała przez całe życie. W Leyli dostrzegam inność, której ona sama do końca nie akceptuje i inność, której istoty doświadcza się w najbardziej bolesny sposób: przez konfrontację z tym, co było i co – wbrew przekonaniom matki Leyli – nie minęło…

Ujmująca wdziękiem dziewczynka z morelami przejdzie metamorfozę, której skutki opisać by mogła druga część tej opowieści. Mimo tego, że „Leyla” pochłania czytelnika przez blisko pięćset stron, stanowi jednocześnie historię otwarcia i nowego początku, który kształtują ostatnie strony. Zaimoglu doskonale opisał orientalny świat i to, w jaki sposób z całym bogactwem owego orientalizmu, świat ten staje się nam coraz bliższy. Leyla odbędzie podróż w głąb samej siebie. Mam wrażenie, że przedstawiona z epickim rozmachem rzeczywistość pełna jest zagadek i egzystencjalnych dylematów, jakie towarzyszyły autorowi podczas pisania. Ergo – jest to specyficzna powieść autobiograficzna, którą na pewno warto poznać.

Wydawnictwo Czarne, 2008

1 komentarz:

O mnie? pisze...

"a czytałeś artykuł o trasseksualiźmie aniołów na?" -
Mojżesz - http://www.mojzeszblog.blogspot.com/