2009-07-26

"Krzesło Eliasza" Igor Štiks

Powieść Igora Štiksa to niezwykła historia o umieraniu i rodzeniu się na nowo, opowieść o rozpaczliwych próbach zrozumienia tego, kim się jest i o dwóch wojnach – światowej i bałkańskiej, które w świadomości głównego bohatera będą kojarzyć się z początkiem i końcem. Chociaż książka wyrasta z wielu osobistych doświadczeń autora i choć portretowane rodzinne Sarajewo w stanie wojny wydaje się być odzwierciedleniem prywatnej i narodowej traumy, Štiks dokonuje tutaj rozliczeń z dramatyczną historią bałkańską przez pryzmat europejskich doświadczeń kulturowych. Autor próbuje zachować dystans wobec opisywanego Miasta (specyficznej klatki, w jakiej zamknięto mieszkańców stolicy Bośni i Hercegowiny w 1992 roku), rekonstruując losy Obcego, który przyjeżdża do Sarajewa i odkrywa to miasto. Z czasem okaże się, że stanie się ono dla niego miejscem szczególnym, a w portretowaniu Sarajewa okiem przybysza Štiks przypomina Nenada Veličkovicia, który w swej wydanej przed dwoma laty powieści „Sahib” ukazuje to miasto widziane oczyma zesłanego tam na misję pokojową Anglika. Bohater „Krzesła Eliasza” także przybywa do Sarajewa z misją. Jej wypełnienie będzie jednocześnie odpowiedzią na szereg egzystencjalnych rozterek, które przeżywa Richard Richter.

Nazwisko tego pięćdziesięcioletniego pisarza jest bardzo mówiące. Richter bowiem przyjedzie do Sarajewa, aby sądzić przede wszystkim samego siebie. Mężczyzna wyjeżdża z Paryża, gdzie pozostawia żonę i przybywa najpierw do Wiednia: miasta – pułapki, skąd uda się w najważniejszą podróż swojego życia do Bośni. Richard Richter to intelektualista, myśliciel, twórca i dziennikarz. Przypadek sprawia, że jego uporządkowane życie stanie się ruiną. Richter odkryje w Wiedniu niebieski zeszyt, w którym jego matka zapisała list, który odmieni życie bohatera. Zgłębianie mrocznej historii rodzinnej, której początek datuje się na 1942 rok, pięćdziesiąt lat później przyniesie zaskakujące rozwiązanie, a Richter pozna prawdę nie tylko o matce i jej siostrze, ale także o swoim prawdziwym ojcu.

W Sarajewie na drodze poszukiwań Richtera, ukrytych pod pozorem pracy dziennikarskiej w oblężonym mieście, staną trzy bardzo ważne osoby. Ivor będzie jego przewodnikiem po Sarajewie i z czasem stanie się serdecznym przyjacielem. Aktorka Alma, budząca na początku niechęć Richarda, okaże się z czasem kobietą, która w życiu bohatera odegra niezwykłą rolę. Tajemniczy sefardyjski Żyd Szymon będzie natomiast pełnił funkcję duchowego mentora Richtera i ułatwi mu odkrycie tajemnicy, która tak naprawdę zniszczy bohatera. Z czasem czytelnik dostrzeże coraz to nowe znaczenia, jakie niosą w sobie te trzy postacie. Odkryje także, że Richterowi trudno będzie przed nimi ukryć prawdziwy powód przyjazdu do Sarajewa, a później okaże się, iż każde z nich odgrywa specyficzną rolę w „podróży ku prawdzie”, jaką odbywa Richter.

Odniesień do tekstów kultury jest w tej książce bardzo wiele, albowiem opowiadana historia nie jest tylko sentymentalną opowieścią o odkrywaniu rodzinnych tajemnic. Sam tytuł ambitnie zapowiada wykorzystanie imienia biblijnego. Poza tym ożyją w tej książce teksty Frischa, Kawafisa, Homera, Durrela, a także – i to ważna informacja dla polskiego czytelnika – Zbigniewa Herberta, którego „Raport z oblężonego miasta” stanie się poetyckim komentarzem do losów Sarajewa roku 1992. Štiks ukazuje problem konfliktu bałkańskiego w szerszej perspektywie i za pomocą symboli stara się ukazać, iż wojna w Sarajewie to nie tylko problem tego miasta; problemem jest dla całej Europy fakt, że blisko 50 lat po zakończeniu drugiej wojny światowej ma miejsce kolejny dramatyczny konflikt zbrojny na Starym Kontynencie. Warto również zwrócić uwagę na sposób, w jaki autor opisuje sarajewskie środowisko artystyczne. Teatry funkcjonują na przekór rzeczywistości, która z artyzmem nie ma niczego wspólnego. I chociaż książki przestają mieć wartość i są rozdawane za bezcen na targowiskach, one jednak są w tej opowieści przejmującym świadectwem tego, co przeżywa główny bohater. Richter, opowiadając swoje dzieje, tworzy literaturę; do literatury nawiązuje i przez symbole literackie nawiązuje kontakt z czytelnikiem. Stwarza to wrażenie sentencjonalności, ale jest jednocześnie dowodem na to, iż „Krzesło Eliasza” to proza dostojna i pasjonująca.

Jedyne, do czego można żywić ambiwalentny stosunek to antycypacja narracyjna w tej powieści. Z jednej strony ustawiczne zapowiadanie zdarzeń w mrocznej tonacji dodatkowo skupia uwagę na lekturze, z drugiej – po pewnym czasie może irytować, bo zdradza wiele istotnych spraw.

Co znaczy umieranie i rodzenie się na nowo? Jakie obyczajowe szczegóły łączą życie bohatera „Homo Faber” i Richarda Richtera? Czym jest tak naprawdę oblężone miasto i dlaczego wojny 1942 i 1992 roku tak silnie się ze sobą łączą? Czy da się żyć nadal, kiedy przez pięćdziesiąt lat żyło się złudzeniami? Na te i wiele innych pytań odpowiedź daje książka Igora Štiksa.

Wydawnictwo W.A.B., 2009

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jarku! Fajnie, że wróciłeś -mam nadzieję, że urlop miałeś udany! Cóż ja Ci mogę rzecz znowu utuczyłeś mi schowek - kto mu zafunduje liposukcję? PZDR Niebieski ptak.

Jarosław Czechowicz pisze...

Pogoda mogła być lepsza, morze cieplejsze, ale ogólnie było przyjemnie. Rozleniwiłem się i nic przez tydzień nie czytałem, to recenzja książki przeczytanej końcem czerwca :-)

Anonimowy pisze...

Sądziłam, że się złamałeś - nałóg ma to do siebie, że żyć nie daje i coś wrzuciłeś na ruszt dla duszy w czasie urlopu! A to recenzja książki przed urlopowej! Pogoda - daj spokój, chyba nawet kobiety nie są tak zmienne. Niebieski ptak.

Anonimowy pisze...

Zauważyłam, że będziesz czytał Strategię antylop a czytałeś wywiad z Hatzfeldem? Jak nie to podsyłam link
http://wyborcza.pl/1,75480,6796607,Czlowiek__ktory_wrocil_do-_malpy.html?utm