2016-05-25

"Weź mnie za rękę" Tove Alsterdal

Wydawca: Akurat

Data wydania: 11 maja 2016

Liczba stron: 560

Tłumacz: Mariusz Kalinowski

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Cena det.: 39,90 zł

Tytuł recenzji: Porzucone

Napisać w Szwecji kryminał określony mianem książki roku tego gatunku – to niewątpliwie wyczyn. Udało się to Tove Alsterdal, która uwiarygodniła swoją narrację, łącząc ją z okresem argentyńskiej dyktatury Jorge Rafaela Videli, kiedy wojskowe buty skutecznie i bezkompromisowo deptały ludzką godność w więzieniach. Weź mnie za rękę” to spektakularna powieść rozpięta między Szwecją a Ameryką Południową. Historia o wielkich namiętnościach i o porzuconych dzieciach. O tym, że deficyt matki odczuwany jest zawsze, i o tym, że uciekającą matkę córki mogą gonić przez całe swoje życie. Alsterdal przejmująco pisze o poczuciu pustki, o jej rozpaczliwym rekompensowaniu, ale także o zacieraniu przeszłości, o wstydzie swojego pochodzenia i o ostatecznej konfrontacji z przeszłością, której tajemnice szokują i bulwersują. Tempo powieści zaskakuje – liczne zwroty akcji zmuszają do uważnej lektury i choć chwilami wydają się nieprawdopodobne, czyta się w skupieniu, zastygając przy lekturze, gdy finałowe rozwiązania wykraczają daleko poza możliwości przewidywania. Doskonale skrojony szwedzki kryminał, który w 2014 roku zasłużenie zdobył wspomniane już miano. Książka o bólu porzuconych oraz o ślepej namiętności. Także o mrocznym obliczu Argentyny oraz ludzkim zniewoleniu w kilku możliwych wymiarach.

Poznajemy dwie siostry. Camilla zwana Charlie żyje pełną piersią. Jest impulsywna, przesycona wewnętrzną energią, podąża ku wolności, ale wikła się w różne niewłaściwe zależności. Charlie żyje tak, jakby los miał jej odebrać kolejny dzień. Nie chce pozwalać na kolejne utraty, bo przeszłość odebrała jej wyjątkowo wiele. Nie zastanawia się nad swoim postępowaniem i obsesyjnie podąża śladami matki. Kobiety, która porzuciła ją i jej siostrę, uciekając w latach siedemdziesiątych minionego stulecia do Argentyny z mężczyzną, który stał się treścią jej życia. Sięganie w mroczną przeszłość Charlie przypłaca życiem. Nie wiemy, czego zdążyła się dowiedzieć i czy dla kogoś ta wiedza była niebezpieczna. Prawdopodobnie popełniła samobójstwo. Sprawa zostaje szybko zamknięta, ale Helene – siostra denatki – podejmuje się własnego śledztwa. To dla niej dość traumatyczne doświadczenie. Przez całe życie uporządkowana, musi podjąć szereg nowych dla niej działań. Dlaczego? Przecież pamięć o Charlie została wymazana, dzieci Helene nie znają ciotki. Czas miniony to dla Helene okres, którego się wstydzi. Nie tylko matki zdolnej do porzucenia córek, ale także ojca – dzisiaj mieszkańca ulicy, który także odegra swoją rolę w rekonstruowaniu tego, co wydarzyło się przed śmiercią Camilli.

Alsterdal przejmująco obrazuje kobiecą samotność i wyobcowanie. Helene ma uporządkowane życie i szczęśliwą rodzinę, a śmierć siostry burzy ustalony od lat porządek. Tyle tylko, że został on zbudowany na kłamstwach albo niedopowiedzeniach i dopiero teraz Helene konfrontuje się z samą sobą naprawdę. Okazuje się, że deficyt relacji z Camillą uwierał ją od dawna. Przekonanie o tym, że ktoś jest odpowiedzialny za jej śmierć, staje się motorem napędowym poszukiwań. Helene wie, że bliskość z siostrą za jej życia nie była niczym łatwym. Wie także – po tym, jak z zupełną obojętnością reaguje na wieść o jej śmierci – że jest siostrze coś winna. Okazuje się, iż będzie podążać śladami Charlie. Także do Argentyny, gdzie córka po latach szukała matki. Jakie będą efekty poszukiwań Helene? Czego dowie się o zmarłej, ale przede wszystkim o zaginionej przed laty matce?

Uśmiercona już na wstępie bohaterka powieści obrazuje kompulsywną drogę ku namiętnościom. Charlie oddaje się im bez chwili wahania. Tak jak matka, która przed laty zdecydowała się na krok zaskakujący wszystkich, ale najsilniej bolący jej córki. Helene odkrywa, że świat siostry był bardzo skomplikowany, a jej życie ogniskowało się nie w tym, co o niej było wiadomo, lecz w tym, co chciała ukryć przed światem. Siostrzana więź zanikała, ale w chwili śmierci jednej z sióstr zaczyna nabierać znaczenia. Rozpaczliwe poszukiwania Helene okażą się dla niej groźne. Ktoś będzie czyhał na jej życie. Ktoś będzie pociągał za sznurki i decydował, jaki los ma spotkać obie siostry…

Tove Alsterdal opowiada o rodzinnych kłamstwach i tajemnicach, które zmuszały do innego modelu życia, niż chciało się prowadzić. Kontrowersyjne od samego początku jest zachowanie matki, która decyduje się na wyjazd do kraju ogarniętego chaosem i pozostawia swe dzieci – tak bardzo potem samotne i rozgoryczone. Wieloznaczne są kroki podejmowane przez Helene. To ona pozna całą prawdę o zdarzeniach sprzed lat i to ona, a nie wciąż poszukująca prawdy Camilla, będzie musiała stawić czoła demonom przeszłości. Weź mnie za rękę” to poruszająca opowieść o kobietach, którymi nikt się wystarczająco nie zaopiekował. O kobiecej walce toczonej w imię godności własnej. O dramatycznych wyborach i ich konsekwencjach. Przede wszystkim jednak o nieutulonym żalu dziecka i gorzkim rozczarowaniu kobiecego serca, które ufa i zostaje oszukane.

Odium odrzuconego macierzyństwa wyraźnie buduje strukturę formalną tej książki. Jest to jednak także opowieść o faktach historycznych, o bezwzględnej walce dyktatora z obywatelami Argentyny i o milczącym pakcie, którego po latach nie da się złamać, gdy umierają kolejni świadkowie. Alsterdal opowiada o walce o swą wolność – tę wewnętrzną i tę dotyczącą dokonywania życiowych wyborów. Swoje bohaterki konfrontuje z sytuacjami granicznymi. Każe im spojrzeć sobie w twarz naprawdę. Zaskakująco czule przedstawia relacje toksyczne i te przepełnione różnego rodzaju brakami. To nie jest książka łatwych rozwiązań fabularnych czy prostych decyzji bohaterek. Szalenie sugestywna w swojej różnorodności i mimo wszystko pozostawiająca w zakończeniu z wieloma pytaniami bez odpowiedzi. Warto ją przeczytać choćby po to, by przekonać się o tym, w jak gęstej mgle mogą błądzić przez całe dorosłe życie porzucone niegdyś dzieci. Takie, które nie mogą już zapłakać i wyrazić żalu.


PATRONAT MEDIALNY

1 komentarz:

Meg Sheti pisze...

Mam ją w stosiku z tego miesiąca, lada dzień się za nią zabieram! Mam nadzieję, że się nie zawiodę ;)

Bookeaterreality