2017-11-15

„Zastrzyk śmierci” Małgorzata Rogala

Wydawca: Czwarta Strona

Data wydania: 25 października 2017

Liczba stron: 346

Oprawa: miękka

Cena det.: 36,90 zł

Tytuł recenzji: Frustracje i zemsta

Miał być koniec serii. Takie przynajmniej wrażenie można było odnieść, czytając „Ważkę”. Małgorzata Rogala zaskakuje – nie tylko pomysłami na dalsze losy swoich ulubionych policjantów. Ważne jest to, że nie wchodzi w pisarski schemat, nie operuje kliszami, nie serwuje podobnych historii ani nie nudzi. Myślę, że dzięki temu to pierwszy od wielu lat cykl powieści, z którym dobrze się czuję, czytając już czwarty tom. Czy „Zastrzyk śmierci” jest dla każdego? W dużej mierze dla znajomych i wielbicieli Agaty Górskiej i Sławka Tomczyka, ale przyjemność odkrywania wielowątkowej zagadki będzie przyjemnością każdego, nawet pierwszy raz czytającego Małgorzatę Rogalę. W tym tomie autorka silnie akcentuje tło społeczne. Wydobywa frustracje, upokorzenia i rozmaite wstydliwe sprawy związane z polskim rynkiem pracy, któremu przyjrzeli się niedawno w dwóch reportażach Rafał Woś i Olga Gitkiewicz. Rogala nie wchodzi głębiej w problemy zatrudniania w Polsce, choć pomyślałem, że brak jej trochę konsekwencji, bo analizując bezrobocie nowych bohaterów, mogłaby zasygnalizować, że Górska i Tomczyk niekoniecznie otrzymują adekwatną zapłatę za ogrom swoich obowiązków. Zastrzyk śmierci” to historia sfrustrowanych pracowników lub ludzi bez etatu oraz opowieść sięgająca wstecz, do pewnej mrocznej tajemnicy. Motyw dość często wykorzystywany w literaturze kryminalnej, ale tutaj powiązany ze wspomnianą wyżej tematyką społeczną, by zmylić czytelnika. Czyta się po raz kolejny bardzo dobrze i jeśli pojawi się przeczucie, że wszystko w relacjach głównych bohaterów zostało już opowiedziane, na pewno zelektryzuje zaskakujący epilog. Rogala w świetnej formie opowiada o mordercy, który wymierza karę. Także o ludziach, którzy nie chcieliby pamiętać, za co zostaną ukarani.

Inspiracją do napisania tej książki stał się między innymi jeden z najgłośniejszych filmów amerykańskich lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, czyli „Dead Man Walking” Tima Robbinsa. To nim zafascynowany jest morderca z powieści. Przygotowuje ofiarom spektakl znany z filmu. Trzy zastrzyki, które stopniowo pozbawiają życia. Precyzyjnie. Trucizna wstrzykiwana z całą stanowczością i bez żadnego wahania. Śmierć w wyniku splotu okoliczności, których nie wszystkie ofiary się domyślają. My także. Rogala zręcznie łączy historię o zemście wynikającej z traumy z historią inicjacyjną pewnej poszukującej szczęścia osobistego i zawodowego dziewczyny oraz Agaty i Sławka, którzy już oficjalnie są razem, choć starają się nie okazywać tego w pracy. Wszystko we właściwych proporcjach.

„Zastrzyk śmierci” to powieść kilku spektakularnych, filmowych wręcz scen. Jedna z najbardziej przykuwających uwagę to ta, w której Agata Górska podczas interwencji nawiązuje kontakt z mordercą, nie będąc świadoma tego, z kim ma do czynienia. Okazuje się, że zabójca trafia jeszcze na kogoś, kto mógłby pokrzyżować jego szyki. To tajemniczy obserwator. Świadek pierwszej zbrodni, człowiek podążający śladami wykonującego śmiertelny zastrzyk. Ta postać inteligentnie odsuwa nas od sedna sprawy. Górska i Tomczyk także bardzo długo nie mogą powiązać ze sobą faktów i rozwiązać zagadki, ale w żaden sposób nie umniejsza to dynamizmu tej historii. Żaden z wątków pobocznych – jak zdarza się w niektórych kryminałach – nie spełnia tutaj funkcji nużącej retardacji. Wszystkie zdarzenia absorbują na równi, bo wszystkie też są przez autorkę doskonale przemyślane.

Rogala opowiada o tym, jak praca porządkuje sens ludzkiego życia i jaką pułapką może być dla psychiki jej utrata. Poznajemy nie tylko młodych pracowników, którym pracodawcy dziękują za nieopłacone okresy próbne. Jeden ze starszych bohaterów zakłada stronę, na której pokłady frustracji łączą się z przestrogami. Pracować w Warszawie to wciąż igrać z ogniem. Dla niektórych formy zatrudnienia stają się klatkami, innym kojarzą się jedynie z niepewnością i zdaniem na łaskę lub niełaskę pracodawców. Autorka – jak już wspomniałem – nie sięga jakoś głębiej w portretowaną problematykę, ale wystarczająco, by pokazać, z jakim ogromem napięcia emocjonalnego można mieć do czynienia przy utracie zatrudnienia bądź szukaniu go na nowo. Zwalniani z pracy bohaterowie książki życzą jak najgorzej tym, którzy ich zwolnili, ale przecież nie są mordercami. Albo nie mają predyspozycji do tego. Kto wie, kim naprawdę jest człowiek, który cytując Arystotelesa, pozbawia życia tych, którzy być może z jakichś powodów na to zasłużyli? Czy można zasłużyć na śmierć? Jak długo można planować zemstę? Jak żyć z odium wspomnień, które na zawsze naznaczają w życiu pełnym dynamizmu jako odskoczni od pamiętania o czyjejś tragedii?

„Zastrzyk śmierci” jest powieścią przede wszystkim o impulsywnych, zagubionych, ale i szukających swego miejsca kobietach. Odnosi się chwilami wrażenie, że mężczyźni schodzą na dalszy plan, ale nie jest tak do końca. Portretować kobiety jest Rogali być może wygodniej. A może chodzi też o to, co zniuansowała w poprzednich powieściach – pokłady kobiecych słabości oraz niezwykłych sił. W tym wszystkim Agata Górska najbardziej chyba spokojna i pozbawiona balastu męczących wspomnień. Nieprzypominająca tej z poprzednich książek Rogali. Spełniona i szczęśliwa. Występująca jako powierniczka siedemnastoletniej siostry swego kochanka, której perypetie dodatkowo skomplikują fabułę. Ten spokój zdaje się pozorny. Wszystko rozsadzi zakończenie. Małgorzata Rogala wie, jak przykuć uwagę do detali, ale zdaje sobie również sprawę z tego, kiedy trzeba zwieść zbyt pewnego siebie czytelnika. Lektura „Zastrzyku śmierci” pozostawia w zdumieniu, a na koniec w niedosycie. Intryga kryminalna jest wystarczająco skomplikowana, by zainteresować różnego rodzaju wielbicieli powieści z dreszczykiem. Ciekawe jest również przenoszenie środka ciężkości – z obserwatora na rozgrywającego wydarzenia, a w końcu na nieświadomego swego udziału uczestnika zdarzeń. Warto wejść w skomplikowany świat przedstawiony tej książki, w którym element współczucia dla wszystkich niemal bohaterów pozwoli spojrzeć na ich losy bardziej osobiście. Ciekawa, interesująco rozegrana z czytelnikiem i postaciami gra. Zdecydowanie warta uwagi.


PATRONAT MEDIALNY

Brak komentarzy: